Autobusy dla kobiet są jak wielkie pole do popisu. Robią się wtedy silniejsze, pewniejsze swoich racji, mniej potulne. "Chcesz usiąść?" - zapytałem. "Nie, dziękuje" - odpowiedziała. Dlaczego one musza to utrudniac, nie mogą po prostu podziękować i usiąść? W każdym razie wstałem i powiedziałem, że wole postać, nie miała innego wyboru, więc usiadła... Zadowolona. Chłopak przede mną chciał otworzyć okno w dachu, ale nie dał radę, więc zrezygnował. Dziewczynie zrobiło się gorąco, więc wzieła sprawy w swoje ręce i je otworzyła. Mina chłopaka? No cóż... Na codzień chcą naszej uprzejmości, a gdy wracają do domu zapełnionym po brzegi autobusem, chcą niezależności. O co chodzi? Przecież to tylko miejsce w autobusie...